Przydrożny sklep, głębokie Podlasie. Zza lady bardzo młoda ekspedientka pyta hardo chłopo-robotnika o skórze w kolorze hebanu:
- A moje buteleczki gdzie?
Skruszony chłopo-robotnik wyciąga ręce z dwiema butelkami po piwie:
- Mam, ale tylko dwie, żeby nie musiałaś dużo dźwigać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz